Niedawno zaczepiłem paru headhunterów na LinkedInie. W poniższym materiale dzielą się oni swoimi spostrzeżeniami na temat podejścia pracowników do rekrutacji. Lektura obowiązkowa!
Ostatnio pisałem o tym, jak przeprowadzałem rekrutację w swojej firmie. Miałem dla Ciebie garść wskazówek, które wydały mi się tak podstawowe, że uznałem je za dobry przyczynek do rozwinięcia tematu. Zapytałem rekruterów z różnych firm (większych i mniejszych), z jakimi bolączkami regularnie stykają się przy kontaktach z kandydatami.
Moje pytanie było bardzo ogólne i dotyczyło tego, jakie są największe problemy przy rekrutacjach. Zostawiłem tym samym otwartą kwestię tego, o jakich problemach będzie mowa. Co ciekawe, rzadko kiedy wypływała kwestia samego CV czy listu motywacyjnego. Można zatem przypuszczać, że to na rozmowie każdy z nas może wszystko przegrać (jeśli do tej pory był faworytem) lub dużo ugrać (jeśli patrząc po przesłanych dokumentach nie był brany pod uwagę jako priorytet).
A skoro już o samą rozmowę chodzi, przejdźmy do konkretów. Kto jak kto, ale rekruterzy znają się na swojej robocie, więc postanowiłem oddać im głos. Stąd ten artykuł będzie wyglądał nieco jak forum, na którym swoją opinię prezentują przedstawiciele szeroko rozumianej branży HR. Pozwoliłem sobie jedynie na kilka komentarzy do ich wypowiedzi, by zaakcentować pewne kwestie lub nawiązać do materiałów na blogu, które rozwijają temat.
Choć może nie zawsze przyznasz mi rację, to musisz wiedzieć, drogi pracowniku, że jestem w tym wszystkim po Twojej stronie. Zaczynamy!
Wypowiedzi udzielili mi:
***
O niewłaściwych aplikacjach słów kilka
Przegląd opinii rozpoczniemy trochę w kontrze do tego, co napisałem we wstępie, bo od „cefałek”:
Maciej Fedorów, HR&EB Manager w Merixstudio: Kandydaci zapominają podawać swoje dane kontaktowe lub co gorsza podają je błędne. Dodatkowo zdarza się im jeszcze umieszczać nieprofesjonalne zdjęcia, co nie świadczy dobrze o ich podejściu do potencjalnego pracodawcy. Popularnym błędem jest niestosowanie zasady odwróconej chronologii (rzeczy bardzo prostej, a niezwykle ułatwiającej przeglądanie aplikacji).
W przypadku języków warto stosować oficjalny system CEFR. Określenie znajomości języka w taki sposób jest lepszą praktyką, niż określanie go na przykład słowami “komunikatywny”. Rozwiewa to ewentualne wątpliwości. Wszystko to warto zapisywać w formacie PDF. Mamy wtedy pewność, że nikt nie będzie miał problemu z jego otworzeniem, a będące w środku informacje zachowają stworzone przez nas formatowanie.
Maciej zwraca więc tu uwagę na bardzo podstawowe kwestie, które opisałem w tym artykule. Ale jest i inny problem, z pewnością bardziej poważny:
Maciej Fedorów: Kwestia, która cały czas występuje u osób poszukujących pracy to nieczytanie wymagań. Około 10% kandydatów wysyła swoją aplikację bez zapoznania się z profilem stanowiska i oczekiwaniami wobec niego. Co więcej, co czwarty kandydat wysyła swoje CV kiedy nie spełnia nawet 75% wymagań. Jest to o tyle ważne, że wysyłając takie CV, dajesz większą szansę innym. Więcej niż prawdopodobne jest, że rekruter, mający przed sobą dwie aplikacje, wybierze tę, która w większym stopniu spełnia wymagania firmy.
Mowa o bardzo ważnej zasadzie przy szukaniu pracy. Jeśli nie masz wystarczających wymagań, nie porywaj się z motyką na słońce! Stracisz niepotrzebnie czas i kosztować Cię to będzie dużo stresu. Czytelnicy mojego newslettera o tym już wiedzą, bo w bezpłatnym poradniku, który ode mnie otrzymują, zwracam na to szczególną uwagę.
Zresztą podobnie na ten temat wypowiada się Konrad:
Konrad Wieczorek, Recruitment Specialist w Brevio: Często powtarzający się problem to aplikowanie na rekrutacje „dla samego aplikowania”, bez przemyślenia czy ktoś chce pracować na danym stanowisku, a także koloryzowanie lub zmyślanie informacji zawieranych w CV, by aplikacja była bardziej kompletna.
Nie wiem, gdzie się tego nauczyliście, ale skończcie z tym raz na zawsze! Dla własnego dobra.
Konrad Wieczorek: Inna kwestia to urywający się kontakt z kandydatem w trakcie rekrutacji, a także niedocieranie na umówione spotkanie. W takim przypadku, gdy osoba nie jest już zainteresowana udziałem w procesie rekrutacyjnym, powinna chociażby o tym poinformować.
Profesjonalizmu nigdy dość. Traktujmy się nawzajem z szacunkiem.
Trudne sprawy?
Jak można było podejrzewać, rekruterzy zwrócili uwagę na omawianie wysokości wynagrodzenia w czasie rozmowy kwalifikacyjnej i wyjątkowego stresu, jaki jest z tym związany.
Marta Kozłowska, HR Generalist w C. Hartwig Gdynia: Kandydaci pytani o oczekiwania finansowe niepotrzebnie czują się zakłopotani. I zamiast podać konkretną kwotę lub widełki zaczynają opowieści: bo mają kredyt, bo będą dojeżdżać z daleka, bo opłacają studia, bo czynsz… etc. Tak jakby chcieli uzasadnić swoje oczekiwania albo jakby mieli poczucie, że został poruszony temat tabu. Ale pytanie brzmi, ile chcą zarabiać, a nie czemu tak dużo. W sklepie sprzedawca nie tłumaczy się nam z cen, że ZUS musi opłacić, że lokal drogi, że pensje poszły w górę etc. Po prostu podaje cenę. I tyle.
Tego chyba nigdy nie zrozumiem? Czego się boisz? To Twoje życie, Twoja pensja, to Ty prezentujesz swoją wartość i jesteś świadomy tego, ile powinieneś zarabiać. A próba uzasadniania, dlaczego chcesz akurat tyle, a nie mniej, to oznaka słabości. Słabości, bo wówczas sam przed sobą usprawiedliwiasz się, że nie czujesz się na tyle wartościowy, by zarabiać wskazaną kwotę.
W kontekście wynagrodzenia i oczekiwań jest i „piłeczka” rzucona w stronę młodszych pracowników:
Katarzyna Faber, Recruitment Specialist w grupie Onet-RAS Polska: Największe problemy dotyczą millenialsów. Trzy największe, jakie zauważam to: rozszczeniowość, zbyt wygórowane oczekiwania, nieadekwatne do posiadanych umiejętności i brak pasji.
No tak. Co do millenialsów, to zdania są podzielone, ale faktycznie problem występuje.
Co wiesz o swoim potencjalnym miejscu pracy?
Kolejna sprawa, również dla mnie niezrozumiała. Czy składasz CV tylko, by „odbębnić swoje” od 8 do 16? Czy jednak oczekujesz czegoś więcej od miejsca pracy? Tam, gdzie pracujesz, powinieneś się nie tylko dobrze czuć, ale i mieć miejsce na rozwój.
Katarzyna Faber: Jeśli chodzi o zachowania podczas rekrutacji to przede wszystkim zauważam brak przygotowania pod kątem danego stanowiska i opisu firmy. Od zawsze mówi się o tym, że ulubione pytania rekruterów to między innymi pytanie: „co wiesz o naszej firmie?”. Jakże oczywiste, niestety co druga osoba ma problem z odpowiedzią. Kandydaci nie czują wstydu by odpowiedzieć: „nic nie czytałem o firmie, nie miałem czasu”.
I dalej:
Katarzyna Faber: Inny problem to fakt, że kandydatów bardziej interesuje to jakie benefity będą mieli na nowym stanowisku od tego jakie wyzwania ich czekają, czego się nauczą, do jakich projektów będą mogli dołączyć.
Nie interesujecie się tym, gdzie będziecie pracować?! To dziwne i zwracałem na to uwagę na liście na końcu tego artykułu. Jeśli chcesz biernie odtwarzać rzeczywistość, to słabo z Tobą. Naprawdę, w pracy będziesz się męczyć zarówno Ty, jak i Twoi koledzy. Gdy nie będzie Cię interesować to, co robi firma, a jedynie jakie zadanie masz teraz wykonać, na dłuższą metę nie będziesz w tym widzieć sensu. Szybko ogarnie Cię frustracja.
Zresztą temat nader często powtarza się w wypowiedziach rekruterów:
Katarzyna Koperniak, HR Business Partner w Silvair: Zauważalny jest brak przygotowania do rozmowy od strony wiedzy na temat firmy, jej produktów/rozwiązań. Przy okazji brak przygotowania do rozmowy ogólnej, tzn. jeśli ktoś nie zadaje żadnych pytań, to znaczy że mu nie zależy lub podchodzi zupełnie bezrefleksyjnie do poszukiwania pracy. Roszczeniowe podejście szczególnie na pierwszych etapach rozmów, kierowanie rozmowy wyłącznie na kwestie finansowe i własne potrzeby.
Maciej Fedorów: Rażącym błędem, który pojawia się wśród kandydatów to brak przygotowania do rozmowy rekrutacyjnej. Nie robią oni rozeznania na temat tego czym się zajmuje się firma, do której aplikują oraz kto ją współtworzy. Wystarczy przecież przejrzeć profile w social media i poczytać firmowego bloga, dzięki czemu już na rozmowie można pozytywnie zaskoczyć rekrutera, chwaląc się swoją wiedzą na temat firmy.
Tak coś czuję, że mam już temat na nowy wpis na blogu. W kontekście rozmów kwalifikacyjnych chyba… będziemy musieli poważnie porozmawiać 🙂
Co w takim razie robić?
Żeby nie było, że wszędzie tylko krytyka i wytykanie błędów, rzecz jasna rekruterzy podzielili się swoimi wskazówkami. Zapoznaj się z nimi, bo to naprawdę potrzebne, byś wiedział czego oczekujesz w kontekście pracy i płacy:
Katarzyna Koperniak: Najlepszymi kandydatami są wg mnie osoby świadome swoich potrzeb w obszarze rozwoju i odpowiedniej dla nich kultury pracy, które w sposób partnerski podchodzą do rozmowy, nie boją się zadawać pytań, wchodzić w dialog, są względnie szczere, odnoszą się z szacunkiem do poprzednich pracodawców. Prosta rzecz – każdy powinien pamiętać, że możemy spotkać się w zupełnie innych okolicznościach i o swoją markę na rynku pracy należy dbać w każdej sytuacji.
W kwestii pensji:
Marta Kozłowska: Kandydacie, jeśli czujesz się niepewnie ze swoimi oczekiwaniami, to podaj je wprost i zapytaj jak to się ma do oferty. Nierzadko usłyszysz odpowiedź, która pozwoli Ci się zorientować.
Prawda, że proste? Pytasz i dostajesz od razu jasną informację zwrotną czy kwota, którą rzuciłeś jest szalona czy nie?
Maciej Fedorów: Podpowiadam, z czego się przygotować:
– sprawdzić czym zajmuje się firma, jaka jest jej historia, jakich ma klientów, na jakich rynkach działa
– sprawdzić dokładne wymagania w ogłoszeniu i dopasować je do swojej osoby
– pomyśleć jak ciekawie opisać swoje zainteresowania
– przygotować się do opowiedzenia o obecnych obowiązkach
Cała filozofia w kilku punktach! Zapisać i wężykiem! A tak na serio, po zapisaniu, przeczytaj je dokładnie i zastanów się nad odpowiedziami. Do najbliższej rozmowy będziesz znacznie lepiej przygotowany niż ostatnio.
Źródło zdjęcia w okładce artykułu: http://pixabay.com