Jak pracuje Radca prawny i czy opłaca się dziś studiować prawo? [WYWIAD]

O tym jak usystematyzowany jest zawód Radcy prawnego i dlaczego wykształcenie prawnicze da Ci niemal każdą pracę, rozmawiam z Martą Gustyn

Poniższa rozmowa to element cyklu „Ludzie pracy”, w którym pytam przedstawicieli różnych zawodów o to, jak wygląda ich praca, jakie umiejętności są niezbędne, by ją wykonywać i na co nastawić swoją karierę, by skutecznie konkurować w danej profesji

***

Marta Gustyn

Marta Gustyn, fot. Tomasz Nowicki

Cześć Marto, wykonujesz zawód radcy prawnego. Opisz, proszę w kilku słowach, na czym to polega?

Cześć. Jest to rodzaj doradztwa prawnego, z takim zastrzeżeniem, że osoba, która doradza, ukończyła aplikację radcowską (tym radca różni się od doradcy prawnego – red.). W konsekwencji, radca prawny jest członkiem samorządu radcowskiego – właściwej Okręgowej Izby Radców Prawnych.

Izba sprawuje tu pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu. Jako radcy musimy opłacać składki, jesteśmy ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej, a także ponosimy odpowiedzialność dyscyplinarną. Radca prawny to zawód zaufania publicznego.

Od ilu lat jesteś w zawodzie?

Skończyłam aplikację i zostałam wpisana na listę radców prawnych w 2011 roku.

Opisz mi jak wygląda Twój przykładowy dzień pracy?

To bardzo specyficzna praca, bo doradzamy klientom. Gdy klient ma awarię, nagłą sytuację, my musimy się dostosować, robić to co jest ważne na daną chwilę, spontanicznie. Ja lubię sobie planować dzień i zazwyczaj zaczynam go od prasówki.

Czytam dzienniki, przeglądam Internet, ale często tak się zdarza, że muszę porzucić ten plan i po prostu reagować szybko na jakąś kwestię. Na porządku dziennym są ciągłe spotkania, analiza czy pisanie dokumentów. Prawnicy, którzy często występują przed sądem, podporządkowują swoją pracę terminom rozpraw.

W kontekście tego zawodu, chyba niezbędne są studia?

Tak, najpierw trzeba ukończyć prawo, potem dostać się na aplikację, która trwa 3 lata i kończy się egzaminem radcowskim, a następnie wpisem na listę radców prawnych.

Ty ukończyłaś aplikację dość późno. Jak wyglądała Twoja ścieżka kariery?

Nietypowo. Skończyłam studia prawnicze i ciągle nie chciałam być prawnikiem (śmiech). Nie udało mi się dostać na politologię. O dziwo, w moich czasach, był to oblegany kierunek, a na prawo było znacznie mniej chętnych. Cały czas po studiach marzyłam o pracy w marketingu i dostałam ją w jednej z trójmiejskich firm.

Spotkałam się z rekruterką i przedstawiłam jak wygląda sytuacja: opowiedziałam, że chcę pracować w marketingu, a prawo jako kierunek humanistyczny, daje mi rozmaite możliwości. Dodałam oczywiście, że bardzo mi na tym zależy, lubię się uczyć, dużo czytam i przyjęli mnie. Przez pół roku pracowałam w dziale handlowym, przybijałam pieczątki, robiłam kampanie, jeździłam na konferencje itd.

Jak to się stało, że mimo takiego zaangażowania i chęci pracy w marketingu, postanowiłaś jednak ponownie pochylić się ku prawu?

Po tych kilku miesiącach zobaczyłam z czym to się je i nie do końca mi się to spodobało. W skrócie, wydawało mi się to dość nudne. Zaczęłam szukać nowej pracy, dowiedziała się o tym moja szefowa i zapytała, czy nie chciałabym zostać asystentką ds. prawnych.

Chodziło o kogoś na miejscu, kto będzie ogarniał kancelarie, obsługiwał je, przekazywał zlecenia itd. Postanowiłam spróbować. Po czasie okazało się, że byłam jedyną osobą w firmie, która tym się zajmowała, więc przecierałam szlaki i musiałam się tych wszystkich czynności nauczyć.

Potem w firmie powstał dział prawny i już zaczęły się zręby czegoś większego. Od tej pory powiedziałam sobie, że wejdę w prawo mocniej i zdam egzaminy wstępne na aplikację.

Hmm, w tym kontekście z trudem przychodzi mi pytać czy praca radcy prawnego to pasja czy powołanie? Chyba jednak żadne z tych?

Tak, ale gdy zaczęłam jednak pracę w zawodzie, to okazało się, że mam w sobie te cechy, które pozwolą mi wykonywać tę pracę.

To jakie są to cechy?

Dla mnie uważność, staranność to podstawa. Znam wielu radców, którzy są doskonałymi prawnikami, ale bardziej odnajdują się w negocjacjach czy wystąpieniach przed sądem. To na pewno rodzaj specjalizacji. W mojej pracy ważne jest by wszystko było jasne, klarowne w dokumentach. Na pewno trzeba chcieć stale zdobywać i aktualizować wiedzę. Dobrze kojarzyć fakty i dużo pamiętać.

Czy jest tak, że każda pomyłka ma poważne konsekwencje?

W zasadzie tak, pojedynczy błąd może być bardzo kosztowny dla klienta.

Co jeszcze?

Łatwość formułowania myśli bardzo się przydaje. Czy umiesz przelać myśl na papier na tyle, by wszyscy Cię dobrze zrozumieli. No i pewność siebie. Klient musi Ci zaufać. A zaufa Ci, gdy Ty przedstawisz to w taki sposób, by wyglądać wiarygodnie.

Czy patrząc wstecz na swoją karierę, zmieniłabyś to, w jaki sposób przechodziłaś kolejne szczeble „wtajemniczenia” w zawodzie?

Myślę, że miałam dużo szczęścia. Szczęścia do ludzi zwłaszcza. Moi szefowie i współpracownicy gdzieś nakierowywali mnie do wykonywania różnych zadań i nie mogę narzekać na to, co mam za sobą.

Ale zaraz, szczęściu trzeba dopomóc!

Tak, ja się oczywiście mocno starałam i angażowałam – zapał do pracy jest bardzo potrzebny. Może patrząc z perspektywy czasu, szybciej mogłabym być bardziej pewna siebie i bardziej doceniać swoje umiejętności. Tego mi brakowało na początku.

A co byś doradziła innym, którzy chcieliby związać swoje plany z tym zawodem?

Myślę, że to jest bardzo dobry wybór. Prawo daje Ci solidne humanistyczne wykształcenie, więc od razu jesteś wyposażony w zestaw umiejętności i wiedzy, które mogą Ci otworzyć różne drzwi w życiu. Z tym wiąże się również to, że możesz obrać rozmaite ścieżki np.  zostać mediatorem, czy specjalizować się w prawie rodzinnym, gdzie po trosze trzeba być psychologiem. Można iść do korporacji, do banku, gdzie większy nacisk jest na projekty biznesowe.

Skoro jest dużo specjalizacji, to mam rozumieć, że łatwo jest znaleźć pracę w zawodzie?

Teraz już nie. Paradoksem jest to, że istnieje olbrzymia podaż prawników na rynku. Po tym jak otwarto nabór państwowy, bardzo dużo ludzi kończy aplikację i nie może znaleźć pracy w zawodzie. W Polsce jest wciąż mało prawników na 100 mieszkańców. Ale to się zmieni w przyszłości. Niedługo dużo więcej osób prywatnych będzie miało swoich prawników. Więc mam nadzieję, że nadejdą lepsze czasy dla branży.

Dzięki za rozmowę.

 

Źródło zdjęcia w okładce artykułu: http://pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *